Pojawiają się notki sugerujące, że efektem zmian będzie rodzaj federacji polsko-ukraińskiej, co pozwoli na realizację roszczeń Powiernictwa Kresowego. Jest też stanowisko przeciwne takim roszczeniom. A jakich zamierzeń obecnych należy się spodziewać?
Przede wszystkim, z punktu widzenia cywilizacyjnego (CP) należy odrzucić indywidualną własność ziemi w obecnej formule prawnej.
Ziemia, tak jak i woda, powietrze, słońce, jest we wspólnym posiadaniu ludności teren zamieszkującej. Powinna zatem być wykorzystywana zgodnie z potrzebami tej ludności, a nie stanowić narzędzie wpływu na mieszkańców. Stanowiąc wspólnotę (tu państwową) określamy sposób wykorzystania ziemi zgodnie potrzebami państwa (niestety - nie zawsze państwo dba o interesy mieszkańców). W ramach tego układu ziemia znajduje się w gestii poszczególnych osób, ale o jej wykorzystywaniu decyduje wspólnota (państwo) i w szczególnych okolicznościach dana osoba może być pozbawiona stanu posiadania (wywłaszczenia).
Czyli ta własność ziemi nie jest bezwzględna.
Podobne podejście należy zastosować względem posiadania ziemi poza granicami kraju - nie mają racji bytu. Nawet gdyby nastąpiło połączenie z Ukrainą - nie byłoby żadnych podstaw do roszczeń wynikających z przeszłości.
A co do możliwych zamierzeń obecnych władz.
Wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazują na unicestwienie Ukrainy w obecnym kształcie terytorialnym. Czy nastąpi likwidacja państwa? To możliwe, gdyż brak jest podstawy ideowej dla tworzenia wspólnoty państwowej. Nawet jeśli odrzuci się Noworosję, Zaporoże, Donbas i Zakarpacie - to i tak świadomość istnienia wspólnoty na pozostałym obszarze jest mała i dopiero mogłaby być budowana.
To poważny problem, gdyż obecne uwarunkowania międzynarodowe będą dążyć do likwidacji takiej odrębności i włączyć ją w twór polsko-ukraiński.
Dlaczego?
Proste. Ukraina jest niebotycznie zadłużona, a stan organizacyjny państwa - to zupełna katastrofa. Całość trzyma się na ciągłych pożyczkach (ostatnio była mowa o circa 7 mld $ potrzebnych miesięcznie na podtrzymanie administracji państwa).
Kto to zwróci?
Najlepszym wyjściem - jest połączyć zachodnią część Ukrainy z Polską i obciążyć ten twór spłatami zadłużenia. I jak Powiernictwo Kresowe "wyciąga łapę" po ziemie ukraińskie, to musi wiedzieć, że za to trzeba będzie zapłacić - wielokrotnie więcej niż jest warte.
Lepiej tę "łapę" - odrąbać.
Przypomnę stanowisko jakie przedstawiałem jeszcze przed wybuchem "gorącej" fazy konfliktu.
Ukraina powinna być ograniczona terytorialnie - "otrząśnięta" z przydatków, które nigdy nie przynależały do jej strefy kulturowej. Taka Ukraina powinna stanowić odrębność i budować swoją tożsamość - ale już własnymi rękami. Fakt, przy życzliwym nastawieniu sąsiadów - zwłaszcza Polski. Żadnych prób podporządkowania, czy wykorzystania.
I dopiero po "uspokojeniu" nastrojów społecznych, po dokonaniu rozliczeń we własnym gronie, wola mieszkańców można zdecydować o dalszych losach. Tu sugerowałem wejście w struktury Trójmorza jako nie tyle federacji, co RZECZYPOSPOLITEJ utworzonej z państw i ludzi regionu. |